A ja śmiem twierdzić, że poczucie humoru, owszem, posiadam. I nawet nie mam nic przeciwko gatunkowi o nazwie "czarna komedia". Lecz subiektywnie uważam, że ten akurat film udał się panom DeVito jakby mniej. We mnie akurat nie wywołał on spontanicznego uśmiechu.
Jak zwykle u aktora Stillera - trochę pierdzenia, wymiotów i temu podobnych zabawnych spraw. Zgódź się proszę, że nie każdy musi to lubić.
Nade wszystko zaś, fabuła jest doskonale przewidywalna: już z polskiego tytuły jasno wynika, że staruszka będzie grała małżeństwu na nerwach. I że sama okaże się dziwnie niezniszczalna. Jedynie najostatniejszą scenę z udziałem kobiety, agenta nieruchomości i policjanta uznałbym za - mimo wszystko - zaskakującą. Dobre choć to.
Przeciez sam tytul sugeruje, ze babcia bedzie glownym zlem tej historii, wiec twoj argument zupelnie bez sensu. Film skupial sie nad tym, jaka to babcia jest be, a ty czego chciales? Zeby nagle pod koniec filmu cie olsnilo?
Nie rozumiem zupełnie po co oburzać się od razu, jeśli ktoś ma odmiennie zdanie. Na mnie też ten film nie zrobił większego wrażenia i stał się tak irytujący, że przelaczylam na inny kanał. Do pewnego momentu jest zabawny. Ale kiedy między małżeństwem A babka zaczyna się bitwa typu Kevina samego w domu stwierdziłam że skończymy oglądanie tegoż filmu.